Święta minęły w cudownej, rodzinnej atmosferze. Przyniosły wiele pozytywnej energii i chęci do działania. Moja motywacja osiągnęła chyba najwyższy poziom w tym roku i już bym się rzucił do działania ale... najpierw muszę zakończyć leczenie kręgosłupa, by "stanąć na nogi". Fakt, jest wiele innych rzeczy do zrobienia, w których mój stan zdrowia nie przeszkadza
zbytnio ale jest ich tyle, że nie wiadomo od czego zacząć.
zbytnio ale jest ich tyle, że nie wiadomo od czego zacząć.
Zacznę od pochwalenia się moim Wielkim, Małym Sukcesem. Sukcesem związanym z moim sposobem żywienia. Pomimo Świąt i zastawionych stołów, zastawionych samymi frykasami no i ciastami oraz paczek pod choinką oczywiście ze słodyczami - wytrwałem. Wytrwałem i jestem z tego dumny a przecież lekko nie było. Żadnych słodyczy przez święta, w sumie to już prawie trzy tygodnie. Jestem Wielki - wiedziałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz